piątek, 23 sierpnia 2013

"Uśmiecham się, choć nie chcę. Nie mogę żyć, ale muszę." Hazz

Dla Ciebie jestem niczym. Tak ? Obiektem drwin i śmiechu. Może w czymś zawiniłam. Może coś źle zrobiłam. Popełniłam błąd. A jeśli nie ..? Przecież tylko żyję. Oddycham. Przez Ciebie cała Szkoła, każdy uczeń ma mnie za ofiarę losu, za kogoś gorszego. Teraz sama nie wiem, co Myślec. Mogę obwiniać siebie, innych, świat. Tylko, że to Ty to zapoczątkowałeś.
A czemu ?
Tego już nie wiem.

Idę korytarzem. Ignoruję – a przynajmniej próbuję – szepty i uśmieszki. Już miałam zniknąć za drzwiami sali, gdy usłyszałam:
- Niezłe ciałko ! Ciekawe jak się sprawdzasz w praktyce !
- Chcesz spróbować ?
- Ja nawet nie muszę pytać.
Śmieją się. Wszyscy się śmieją. Ale nie ja. Zaciskam dłonie, oczy. Powstrzymuję łzy. Zamiast tego odwracam się i kieruję do łazienki. Napotykam jeszcze Twój wzrok. Roześmiany. Zamykam drzwi. Wiedziałam.

Nie radzę sobie. Przestaję nad tym panować. Powoli tracę siły. Trzęsę się i dygoczę. Płaczę i łapię dech.  Ale trzymam się. Jak ? Noszę rękawy, choć jest lato. Uśmiecham się, choć nie chcę. Nie mogę żyć, ale muszę.

Każdego dnia. Minuta po minucie. Godzina za godziną. Mam dość. Chcę to skończyć. Chcę od tego uciec. Daleko. Jak najdalej. Wysoko. Jak najwyżej.

Historia. Siedzimy obok siebie. Nie wiem, jak, ale trafiliśmy do tej samej klasy, ławki. Jesteś spokojny wpatrzony w tablicę. Spoglądasz tylko na mnie i się uśmiechasz. Irytująco.
- (T.I), Harry. Zrobicie ten projekt razem.
Podnoszę wzrok. Szerokimi oczami wpatruję się w nauczycielkę. Zamyśliłam się, gdy była mowa o tym.
Mówisz ratując mnie:
- Dobrze, proszę pani. Poradzimy sobie.
Zadzwonił dzwonek. Kolejna rutyna. Pakuję się i wychodzę. Ktoś mnie popycha, ktoś się śmieje. Ignoruję to. Muszę, inaczej nie mogę.
Poczułam Twój dotyk na moim ramieniu. Pali mnie. Przez skórę, jak płomień. Puść ...
- Zaczekaj ... – Odwracam się do ciebie. Jednak nie patrzę w twarz. Nie chcę.
- Co ?
- Zacznijmy robić ten projekt już dzisiaj, okej ?
- Ale ... Ja nie wiem o czym on  ma być.
- To ja ci wytłumaczę. Przyjdź dziś do mnie.
- Ja ..
- Mieszkam naprzeciwko ! – rzuciłeś i zniknąłeś.
- Tak, wiem. – westchnęłam i poszłam na ostatnią lekcję.

Stoję przed Twoim domem. Przyszłam. Otworzyłeś mi i wpuściłeś do środka. Przeniosłam spojrzenie na Ciebie wpatrując się w zielone, rozpalone tęczówki. Nie spuszczając wzroku ze mnie zaprowadziłeś do swojego pokoju. Usiadłam na miękkim łóżku. Wziąłeś książki i zająłeś miejsce koło mnie. Tłumaczyłeś temat. Jak dobry nauczyciel. Miło.

W pewnym momencie zbliżyłeś się i pocałowałeś. Nie opierałam się. Nie potrafiłam. Twoje usta .. są 
takie delikatne i gorące. Tak niezwykłe. W końcu odrywamy się od siebie. Ja leżę na łóżku, a Ty na mnie. Spojrzałeś mi w oczy i uśmiechnąłeś się. Już nie irytująco, a ujmująco. Olśniewająco.
- Przepraszam, za to wszystko. Nie chciałem cię zranić. To był tylko sposób .. Żeby zwrócić na siebie Twoją uwagę. Ja .. Kocham Cię, (T.I).
Nie .. Co mam Ci teraz powiedzieć ..? Wyznam ci to. Powiem, a potem będę tego żałować. Ale o już będzie mój błąd. Tylko czy nie popełnię go jeszcze raz. Warto się o tym przekonać ...
- Ja też cię kocham, Harry.

~*~*~*


Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;) Pisany tak na szybko xd ahahaha No nic. Liczę na Waszą ocenę ;D Kocham Was xx


PROSZĘ. 

JĘSLI PRZECZYTAŁAŚ/ŁEŚ - SKOMENTUJ. 

BARDZO MI ZALEŻY <3

7 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobrze piszesz :) już poryczałam się przy jednym imaginie z Lou...ale mam prośbę, czy mogłabyś pisać w nagłówku o kim są imaginy? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, wzruszyłam się na tym imaginie. Śliczny jest.
    Mam do ciebie pytanko, czy mogłabyś napisać jakiegoś imagina z Niallem? Proszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. soooł tak jak mówiłam ZAJEBISTE kocie <3

    OdpowiedzUsuń