sobota, 17 sierpnia 2013

"- Nie opuszczaj mnie. – Szepczesz." Louis

  Spotykacie się od niedawna. Kto, by pomyślał, że zwykły przypadek przerodzi się w uczucie. Każdą wolną chwilę wypełniacie swoją obecnością. Rozumiecie się bez słów, wspieracie oraz rozśmieszacie. Jednym słowem : miłość  Siedząc na plaży w gronie znajomych wpatrujecie się w ognisko, które przyjemnie się iskrzy. Nagle widzisz, jak przez Jego twarz przebiega cień bólu. Patrzysz na Niego z niepokojem. On jedynie leciutko się uśmiecha i muska Twoje usta. Czując nadal drobny niepokój zerkając na Niego wracasz do zabawy. Nie wiesz, że takie chwile bólu pojawiają się coraz częściej. Nasilają się.
  *Dwa miesiące później*
 Wyszliście na spacer.  Chce ci coś powiedzieć . Zatrzymuje się pod latarnią i odwraca do Ciebie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- (T.I), umieram. – oznajmia ze spokojem. Cisza. Powoli, lecz ze zdwojoną siłą dociera do ciebie sens tych słów.
- Louis .. Nie. Żartujesz. – Zaczynasz panikować  To nie może być prawda. Twoje serce przestaje bić wraz z wypowiedzeniem tych słów.
- Przykro mi. Nie wiem ile zostało mi czasu. – Jak z Jego ust wypływały słowa, tak z Twoich oczu wylewają się łzy. Ta sytuacja wydaje się, jakby z innej planety. Jego twarz wraz z ciałem zgina się z bólu. Wydaje z siebie głośny jęk. Przerażona dzwonisz po karetkę. Po paru minutach przyjeżdża. Szybcy sanitariusze zanoszą Go do środka. Nie pozwalają Ci jechać  Zostawiają Ciebie samą. Zagubioną, zrozpaczoną dziewczynę zdana na łaskę wielkiego, bezlitosnego świata  

   Wchodzisz do szpitala. Dostałaś wiadomość z prośbą o natychmiastowe przybycie. Zaczepiasz przechodzącego lekarza pytając o Niego. Wskazuje na drzwi naprzeciwko. Nie pytając nikogo wchodzisz. Przeraża Cię to, że jest śmiertelnie blady i wykończony. Klękasz obok Niego. Lekko uchyla powieki. Uśmiecha się na Twój widok.
- To koniec, (T.I.) – Oznajmia.
- Nie. Nieprawda. Wyzdrowiejesz. Nie opuścisz mnie, Lou. – Mówisz, choć sama nie wierzysz w prawdziwość tych słów.
- Kocham Cię. Pamiętaj o tym. Powiedz, że mnie kochasz. Chcę to usłyszeć ostatni raz.
- Kocham Cię. – Szepczesz dławiąc się łzami.
- Dziękuję. – Widzisz, jak Jego głowa opada na poduszki. Jak grzywka opada na twarz. Pod przymykającymi się powiekami możesz zobaczyć oczy, które tracą ostatnią iskierkę życia. Te niebieskie tęczówki, które z miłością patrzyły na Ciebie, teraz martwo wpatrują się w przestrzeń. Pochylasz się i składasz ostatni pocałunek na Jego ciepłych jeszcze ustach.

- Nie opuszczaj mnie. – Szepczesz. Pod łzami widzisz ciągłą linię na inkubatorze. 

~*~*
Kolejny imagine ;D Pewnie niektórzy go znają xD Trochę jednak poprawiłam, żeby nie wyszło, aż takie badziewie. Dobra, i tak jest badziewne xD O gasz.. zamulam. Okej kończę. Mam nadzieję, że napiszecie jakiś komentarz. ;D Niech będzie choc jeden. ;D

PROSZĘ. 
JĘSLI PRZECZYTAŁAŚ/ŁEŚ - SKOMENTUJ. 
BARDZO MI ZALEŻY <3

4 komentarze:

  1. afdasgdfhsddhsfdfsdfsdf cudowny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. łee to jest takie smuutne ;C dlaczego go uśmierciłaś? i jest jeden komentarz :) eee miśqu nudzi mi się....i brzuch mnie boli bo zjadłam nie dojrzałą śliwkę ;C po cholerę ją jadłam ?! hahahah jestem jebnięta po co ja to tu piszę ? xd nie ma cię na tt i się nudzę nie mam z kim popisać o bzdurach xd nie mogę bez ciebie żyć? O.o rety........dobra idę sobie bo głupoty pierdole w tym komentarzu xd

    OdpowiedzUsuń