Spotykacie się od niedawna. Kto, by
pomyślał, że zwykły przypadek przerodzi się w uczucie. Każdą wolną chwilę
wypełniacie swoją obecnością. Rozumiecie się bez słów, wspieracie oraz
rozśmieszacie. Jednym słowem : miłość Siedząc na plaży w gronie
znajomych wpatrujecie się w ognisko, które przyjemnie się iskrzy. Nagle widzisz,
jak przez Jego twarz przebiega cień bólu. Patrzysz na Niego z niepokojem. On
jedynie leciutko się uśmiecha i muska Twoje usta. Czując nadal drobny niepokój
zerkając na Niego wracasz do zabawy. Nie wiesz, że takie chwile bólu pojawiają
się coraz częściej. Nasilają się.
*Dwa miesiące później*
Wyszliście na spacer. Chce ci coś powiedzieć . Zatrzymuje
się pod latarnią i odwraca do Ciebie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- (T.I), umieram. – oznajmia ze
spokojem. Cisza. Powoli, lecz ze zdwojoną siłą dociera do ciebie sens tych słów.
- Louis .. Nie. Żartujesz. –
Zaczynasz panikować To nie może być prawda. Twoje serce
przestaje bić wraz z wypowiedzeniem tych słów.
- Przykro mi. Nie wiem ile zostało mi
czasu. – Jak z Jego ust wypływały słowa, tak z Twoich oczu wylewają się łzy. Ta
sytuacja wydaje się, jakby z innej planety. Jego twarz wraz z ciałem zgina się
z bólu. Wydaje z siebie głośny jęk. Przerażona dzwonisz po karetkę. Po paru minutach
przyjeżdża. Szybcy sanitariusze zanoszą Go do środka. Nie pozwalają
Ci jechać Zostawiają Ciebie samą. Zagubioną, zrozpaczoną dziewczynę zdana
na łaskę wielkiego, bezlitosnego świata
Wchodzisz do
szpitala. Dostałaś wiadomość z prośbą o natychmiastowe
przybycie. Zaczepiasz przechodzącego lekarza pytając o Niego. Wskazuje na drzwi
naprzeciwko. Nie pytając nikogo wchodzisz. Przeraża Cię to, że jest śmiertelnie
blady i wykończony. Klękasz obok Niego. Lekko uchyla powieki. Uśmiecha się na
Twój widok.
- To koniec, (T.I.) – Oznajmia.
- Nie. Nieprawda. Wyzdrowiejesz. Nie
opuścisz mnie, Lou. – Mówisz, choć sama nie wierzysz
w prawdziwość tych słów.
- Kocham Cię. Pamiętaj o tym. Powiedz,
że mnie kochasz. Chcę to usłyszeć ostatni raz.
- Kocham Cię. – Szepczesz dławiąc się
łzami.
- Dziękuję. – Widzisz, jak Jego głowa
opada na poduszki. Jak grzywka opada na twarz. Pod przymykającymi się powiekami
możesz zobaczyć oczy, które tracą ostatnią iskierkę życia. Te
niebieskie tęczówki, które z miłością patrzyły na Ciebie, teraz martwo wpatrują
się w przestrzeń. Pochylasz się i składasz ostatni pocałunek na Jego ciepłych
jeszcze ustach.
- Nie opuszczaj mnie. – Szepczesz. Pod
łzami widzisz ciągłą linię na inkubatorze.
~*~*
Kolejny imagine ;D Pewnie niektórzy go znają xD Trochę jednak poprawiłam, żeby nie wyszło, aż takie badziewie. Dobra, i tak jest badziewne xD O gasz.. zamulam. Okej kończę. Mam nadzieję, że napiszecie jakiś komentarz. ;D Niech będzie choc jeden. ;D
PROSZĘ.
JĘSLI PRZECZYTAŁAŚ/ŁEŚ - SKOMENTUJ.
BARDZO MI ZALEŻY <3
JĘSLI PRZECZYTAŁAŚ/ŁEŚ - SKOMENTUJ.
BARDZO MI ZALEŻY <3
afdasgdfhsddhsfdfsdfsdf cudowny xx
OdpowiedzUsuńłee to jest takie smuutne ;C dlaczego go uśmierciłaś? i jest jeden komentarz :) eee miśqu nudzi mi się....i brzuch mnie boli bo zjadłam nie dojrzałą śliwkę ;C po cholerę ją jadłam ?! hahahah jestem jebnięta po co ja to tu piszę ? xd nie ma cię na tt i się nudzę nie mam z kim popisać o bzdurach xd nie mogę bez ciebie żyć? O.o rety........dobra idę sobie bo głupoty pierdole w tym komentarzu xd
OdpowiedzUsuńJaki smutaśny, ale piękny
OdpowiedzUsuń;'(
OdpowiedzUsuń